Smok napisał(a):Mega.... jedyny na razie zarzut, który mi się pojawia, to to, że Autystyczny nie jest w tym samym klimacie, choć być może w kontekście płyty nie będzie odstawał... bo na razie fantastycznie mi się słucha tych trzech kawałków (silnalina, wilki 2 i od chyba do chyba).
Pomysł właśnie zyskuje jak się wysłucha od początku ku końcu. A powiem, że dla mnie zyskują bardzo instrumentalne wersje. Jak się biega czy na spacerze z psem chodzi to rewelacyjnie tło wypełniają.
Powtórzę się, że wiele kapel widząc rocznicę zbiera kilkanaście utworów, wrzuca je do maszyny losującej i mamy potem tzw. the best off. Drugim rozwiązaniem z reguły jeszcze słabszym jest poproszenie kumpli z innych kapel o interpretacje muzyczne własnych utworów. I w większości przypadków wychodzi to suabo.
Lica poszedł swoją drogą. I nie żadną tymoteuszową a rzekłbym, że acidową. Najpierw były trzy pierdnięcia Jonasza. Tutaj jednak nie wykorzystał oryginalnych ścieżek a nagrali wszystko od nowa. Od zera, nawiązując do utworu z pierwszej płyty.