quis ut deus napisał(a):ale dlaczego nie digi pack? bo mało trwałe ?
Między innymi.
Generalnie 14-15 lat temu digi były Rarytasem, czymś wyjątkowym. Mam w tym formacie One Second Paradise Lost, album z '97 roku i do dziś cieszę się nim ja dziecko. Naprawdę pięknie się prezentuje. Dziś digi to plaga, która zalewa rynek. Zwróć uwagę na reedycje tłoczone przez np MMP, czy do niedawna Peaceville. Wypuszczane po kosztach, niskiej jakości, najczęściej dwupanelowe (MMP), bez bookletów, które były dołączane do poprzednich wydań (Peaceville). Oczywiście można postarać się bardziej, co pokazuje np. Mystic, ale i tutaj też wszystko masowo w tym formacie wychodzi, prócz Behemotha, którego dostaniesz w jewel case, a dopiero limit w digi. I to ja rozumiem. Jeśli mam wybór pomiędzy regularnym wydaniem w jc, a wypasionym digi z poważnym bonusem, nie wyjętym z dupy to śmiało łapię za tę drugą wersję. Jednak najczęściej wciska mi się bez możliwości wyboru digi (np. Acid)...